Kap kap kap – WODĘ chlap! A może napój, sok lub nektar?

by dietolog
Woda to podstawa życia i zdrowia – organizm potrzebuje jej, by
podtrzymywać swoje funkcje. Każdego dnia tracimy ok. 2 – 2,5 litra wody i
powinniśmy ten ubytek uzupełniać, aby organizm był odpowiednio nawodniony. Woda
wspomaga również przemianę materii, dlatego tak ważne jest picie wody podczas
kuracji odchudzających. Poza tym często mylimy uczucie głodu z pragnieniem –
woda nie ma kalorii, zanim coś spałaszujesz wypij szklankę wody, może wcale to
nie był głód.. W wielu przypadkach okaże się, że uczucie głodu zniknie, gdyż
tak naprawdę chciało nam się pić, a nie jeść.

Wszystkie przemiany metaboliczne zachodzą w środowisku wodnym, można też niechcący spowolnić swój metabolizm mało pijąc. Każdy kto dba o dobrą dietę i zgrabną sylwetkę wie, że woda to podstawa.

REKLAMA vs woda

Oglądałam wczoraj telewizję i wpadła mi (o zgrozo) w oko reklama tymbarka – rodzinka siedzi przy obiedzie i rodzice opowiadają dzieciom o „dzikich”, którzy posiłek popijają źródlaną wodą, na co dzieci załamując ręce ze współczuciem mówią „bieeedni”, bo przecież każde dziecko wie, że obiad najsmaczniej popijać tymbarkiem. 

Naprawdę przeraziła mnie ta reklama! Moim zdaniem powinna zostać ona co najmniej zakazana, a producent ukarany. Jak można tak robić dzieciom wodę, tudzież napój z mózgu. Najwłaściwszym napojem do picia dla dzieci jest po prostu WODA. Nie ma niczego zdrowszego. Nikt, kto pije zwykłą wodę nie powinien się czuć biedny ani gorszy. Napoje, nektary i soki są nafaszerowane cukrem i dodatkami, w przeciwieństwie do wody, która ma za zadanie tylko nawodnić nasz organizm, a nie dostarczyć dodatkowo pustych kalorii.

Zdenerwowana i zdegustowana sztuczkami, jakie producenci napojów wykorzystują, by zwyczajnie oszukać konsumentów postanowiłam przyjrzeć się kilku etykietom. W związku z kampanią reklamową, którą przytoczyłam wyżej, wybrałam (z premedytacją) produkty firmy Tymbark. Moja opinia jest moja i zdecydowanie subiektywna, ale trudno się z nią nie zgodzić, zresztą sami to pewnie przyznajcie.

Mam nadzieję, że jesteście świadomymi konsumentami i naprawdę wiecie co pijecie, jak głosi kartonik: „Wiem, co piję”

Oto rezultaty:

Jabłko brzoskwinia, jabłko mięta, a może jabłko czerwona porzeczka – co wybraliby dzicy? Skład: woda, soki z zagęszczonych soków (aż) 20%, cukier i/lub syrop glukozowo-fruktozowy, regulator kwasowości – kwas cytrynowy i aromat.

Na opakowaniu nie ma informacji czy jest to sok, czy napój, czy też nektar (ja się nie doszukałam). Nie wiem czy naturalnym napojem do posiłku jest woda pomieszana z odrobiną koncentratu owocowego, cukrem i aromatem. Ważne – czytajcie etykiety dokładnie, a dowiecie się co pijecie.

Tymbark Dla dzieci Sok 100% Multiwitamina 

Opis produktu:

Częściowo wyprodukowany z zagęszczonych soków. Pasteryzowany. Bez dodatku cukru. Zawiera naturalnie występujące cukry. Wzbogacony witaminami: A, C, E, B1, B2, B6, B12, niacyną, biotyną, kwasem foliowym i kwasem pantotenowym.
Skład: soki z zagęszczonych soków i przeciery (88%) z: jabłek, bananów,
pomarańczy, ananasów, mango, marakui, brzoskwiń, liczi, guawy, figi
kaktusowej, kiwi, limonek i papai, sok z marchwi z zagęszczonego soku
(12%), witaminy: A, C, E, B1, B2, B6, B12, niacyna, biotyna, kwas
foliowy, kwas pantotenowy.

Sok z zagęszczonych soków i przecierów nie wygląda mi zbyt naturalnie, na pewno nie tak naturalnie, by podać ten sok dziecku. Przynajmniej nie ma dodatku cukru. Za to jest wzbogacony całym kompleksem witamin. Niestety, uważam że taki sok nie jest najlepszym źródłem witamin, biorąc pod uwagę fakt, że wyprodukowano go z zagęszczonych soków i przecierów, a dodano witaminy syntetyczne, których wchłanianie różni się drastycznie od wchłaniania witamin naturalnie występujących. Wygląda to naprawdę dobrze na etykiecie, szczególnie ta lista witamin (szczególnie dla kogoś, kto nie przykłada zbyt dużej uwagi na skład pożywienia, na pierwszy rzut oka wygląda dobrze), ale nie uważam, żeby to był najlepszy wybór dla pociechy. Lepiej wycisnąć pomarańczę, albo zrobić samemu sok z jabłek (tym bardziej, że sezon na najpyszniejsze jabłka właśnie trwa).
Tymbark Kubuś Scool Słodka truskawka  
Opis produktu:

Scool to porcja owoców w wygodnej, bezpiecznej i lekkiej plastikowej
butelce, idealnej do szkolnego plecaka. Wszystko po to, aby dzieci miały
zawsze pod ręką zdrową, owocową przekąskę, a ich mamy były pewne, że
dają swoim dzieciom to, co najlepsze
.
Scool jest w 100% naturalny – pozbawiony konserwantów i sztucznych barwników.
Napój z owoców i marchwi, pasteryzowany, niegazowany. Częściowo wyprodukowany z soków zagęszczonych.
Skład: przeciery i soki(49%) z: białych winogron, bananów, jabłek, marchwi
(5%), truskawek (3%), woda , cukier, regulator kwasowości – kwas
cytrynowy , barwnik – koszenila, aromaty.

Hasła naprawdę szczytne: by mamy były pewne, że dają swoim dzieciom soki zagęszczone, cukier, barwnik i aromaty. Napoje generalnie nie są najlepszym wyborem dla dzieci, biorąc pod uwagę chociażby profilaktykę próchnicy – cukier to cukier – szkodzi!

Tymbark Nektar czarna porzeczka 
Skład: woda, sok z czarnych porzeczek z zagęszczonego soku (28%), syrop glukozowo-fruktozowy.
Słowo nektar kojarzy nam się z czymś pysznym i wyjątkowym, zarezerwowanym dla bogów, będącym luksusowym dobrem. Prawda jest taka, że biorąc pod uwagę nazewnictwo soków i napojów, nektar pod względem jakości nie zajmuje pozycji na szczycie. Teoretycznie sok jest najlepszy, w dalszej kolejności plasuje się napój (sok z dodatkiem owoców i często cukru), a następnie dopiero pięknie nazwany nektar (woda, mniej niż w napoju owoców i oczywiście cukier). Syrop glukozowo-fruktozowy to także cukier (tylko dla mniej dociekliwych, brzmi lepiej).
Tymbark Jabłko woda z sokiem owocowym
Opis produktu: Tymbark JABŁKO powstaje na bazie krystalicznie czystej górskiej
wody źródlanej wydobywanej w sercu Beskidu Wyspowego u stóp trzech gór
otaczających miejscowość Tymbark: Zęzów, Łopień i Paproć. Zawiera naturalny sok z jabłek, któremu zawdzięcza pyszny, owocowy smak. Nie zawiera konserwantów.

Skład: woda, cukier, sok jabłkowy, regulator kwasowości – kwas cytrynowy, aromat.
Woda to woda. Po co ją słodzić (na drugim miejscu po wodzie w składzie występuje cukier). Jak dla mnie napój ten stracił prawo do nazywania się wodą – bo woda to woda, a nie woda posłodzona cukrem, pomieszana z sokiem i „doprawiona” aromatem.
Jeśli zamiast zwykłej wody pijesz wodę słodzoną i aromatyzowaną, jednocześnie twierdząc, że to zdrowe i sprzyjające figurze – oszukujesz siebie, pijesz po prostu słodki napój.
Produktów, które mogłabym wziąć pod lupę są tysiące, ale myślę że wystarczy tych kilka przykładów, aby udowodnić, że warto czytać etykiety. Półki sklepowe wręcz uginają się od kolorowych, atrakcyjnych kartonów i butelek z sokami, napojami, nektarami. To od konsumentów zależy co piją i jakie napoje podają swoim dzieciom. Ja polecam po prostu uważnie czytać etykiety i jak najczęściej wybierać zwykłą wodę. To nie jest obciach, ani przejaw biedy. Woda jest po prostu podstawą życia, nie napój.

You may also like

Zostaw komentarz