Osobiste pompy insulinowe i ciągłe monitorowanie glikemii – recenzja

by dietolog

Cukrzyca typu I to choroba na całe życie. Najlepiej jak najwięcej o niej wiedzieć, by móc sprostać trudnościom jakie przed nami stawia. Dlatego zawsze wszystkim rekomenduję poszukiwanie informacji zarówno w sieci, na licznych portalach i serwisach tematycznych, jak i w formie papierowej – książkowej, aby jak najlepiej poznać „wroga”. Niektórzy nazywają cukrzycę „przyjaciółką”, jednak ja się pod tym nie podpisuję… owszem trzeba z nią żyć, ale do przyjaźni z cukrzycą raczej każdemu choremu daleko. Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałam to porównanie (od pewnej przemądrzałej pielęgniarki, która jak się później okazało nie bardzo rozróżniała cukrzycę typu 1 od 2) i bardzo mnie to wtedy zbulwersowało. Nie ważne zresztą.. Powróćmy do tej edukacji. Edukacja to podstawa. Diabetyk przez większość czasu jest sam ze sobą i cukrzycą, musi umieć czytać sygnały organizmu, reagować, nauczyć otoczenie odpowiednich reakcji na określone sytuacje. Wizyty raz na kwartał (lub rzadziej) u diabetologa najczęściej sprowadzają się do wypisywania recept, zleceń na wkłucia, zleceń na badania i nie ma czasu na porządną rozmowę nie mówiąc już o gruntownym uczeniu czegokolwiek, dlatego (niestety) każdy musi o własną edukację zadbać sam.

Postęp techniczny i naukowy wciąż wspomaga leczenie i podnosi jakość życia diabetyków. W dzisiejszych czasach coraz popularniejsza staje się insulinoterapia za pomocą osobistej pompy insulinowej. W dużej mierze jest to zasługa refundacji pomp dzieciom i osobom do 26 roku życia, ale także wzrostu świadomości na temat tej choroby. Dotychczas brakowało na rynku wydawniczym pozycji, która kompleksowo i szczegółowo potraktowałaby użytkowanie osobistych pomp
insulinowych i ciągłego monitoringu glikemii. Instrukcja obsługi sprzętu, ulotki producentów, informacje ze stron internetowych, rekomendacje lekarzy – owszem, wszystkie informacje na temat pomp insulinowych są dostępne w różnych miejscach, lecz pierwszy raz w jednym, a w dodatku wydanym na piśmie. Uważam, że każdy „pompiarz” powinien przeczytać tą pozycję co najmniej raz.

Książka na ponad pięciuset stronach porusza chyba każdy możliwy aspekt używania pompy insulinowej i ciągłego monitoringu glikemii. Możemy liczyć na bardzo szczegółowy opis parametrów technicznych dostępnych na polskim rynku pomp insulinowych, urządzeń z nimi kompatybilnych, ich zalet i wad, wskazań/przeciwskazań do stosowania, praktycznych wskazówek użytkowania – mnóstwo informacji bardzo przydatnych przy wyborze pompy. Dlatego w pierwszej kolejności książkę polecam osobom, które przymierzają się do zakupu pompy insulinowej i poszukują rzetelnej i szczegółowej informacji. Sama przed zakupem pompy insulinowej użytkowałam trzy różne urządzenia i wiązało się to ze sporym stresem, różnymi poziomami glikemii, nie wspominając już o wydatkach. Dzięki tej książce można łatwiej i szybciej dokonać odpowiedniego dla siebie wyboru.

W miarę zagłębiania się w lekturę, poznałam wiele praktycznych wskazówek użytkowania pompy, np. ogólne zasady ustalania wysokości bazy, ocenianie poprawności obliczonej dawki, podawanie korekt, mnóstwo tak zwanych „przykładów z życia” które można odnieść do siebie. Kilka rzeczy mnie zaskoczyło, kilka żałowałam że nie wiedziałam, kiedy ja stawiałam pierwsze kroki z pompą, sporo znajomych zagadnień, jednak wartych powtarzania. Nie sposób wymienić wszystkich tematów, bo jest tu wszystko. Dlatego uważam, że lektura przyda się każdemu użytkownikowi pompy – warto mieć ją na półce z książkami i sięgnąć od czasu do czasu, odświeżyć swoją wiedzę, możliwe że przypomnieć sobie o jakiejś ważnej funkcjonalności urządzenia, którym się posługujemy.

Druga część książki, dla mnie osobiście już nie jest tak bardzo atrakcyjna, bo opisuje systemy ciągłego monitoringu glikemii, czyli urządzeń pozwalających na całodobowy monitoring poziomu glikemii przy minimalnej ilości pomiarów glukometrem. Jednak wiem, że wiele osób bardzo chwali ciągły monitoring – świetnie się sprawdza na przykład w przypadku małych dzieci, u których niezwykle trudne do wykrycia są niedocukrzenia np. w nocy, a poza tym urządzenie może dawać pewną dozę poczucia bezpieczeństwa dla rodziców, którzy mogą na bieżąco sprawdzać poziom cukru pociechy. Niestety rozwiązanie jest na dzień dzisiejszy dosyć kosztowne i nie każdy może sobie na nie pozwolić. Jeśli chodzi o merytoryczność, to nie widzę cienia wątpliwości – rzetelne informacje i szczegółowy opis.

Polecam wszystkim diabetykom, ale także osobom, które się nimi zajmują – rodzicom cukiereczków, bratom, siostrom, mężom, żonom, ponadto gorąco polecam personelowi medycznemu – lekarzom, personelowi diabetologicznemu, pielęgniarkom, osobom zajmującym się chorymi. Książka zawiera wiele bardzo wartościowych informacji i wiele specjalistycznych danych – myślę, że przyda się zarówno początkującym (którzy możliwe, że na początku nie będą znali wszystkich tych strasznych pojęć), jak i specjalistom, którzy fachową terminologię mają „w małym paluszku”.

Książka wydana bardzo ładnie, na dobrej jakości papierze – wygląda dobrze i myślę, że może długo czytelnikowi służyć. W środku sporo reklam, ale nie są jakieś szczególnie nachalne, mimo że widać wkład finansowy sponsorów. Ukłony w kierunku wydawnictwa Termedia, dzięki któremu mogłam zapoznać się książką.

You may also like

1 komentarz

Adwokat 13 listopada, 2014 - 8:54 am

Diabetycy stanowczo mają dużo łatwiej dziś, aniżeli 10 lat temu. Widzę to chociażby po moim dziadku, któremu teraz jest dużo łatwiej. Na szczęście medycyna idzie do przodu.

Odpowiedz

Zostaw komentarz