RISOTTO z KONICZYNY

by dietolog
Ostatnio nabyłam drogą kupna fascynującą książkę – „Pyszne Chwasty” autorstwa Małgorzaty Kalemby-Drożdż (Wydawnictwo Pascal). Jest to książka kucharska z propozycjami przepisów z zastosowaniem kilkunastu powszechnie występujących roślin uznawanych za chwasty. Jako, że uwielbiam eksperymentować i bardziej z ciekawości, niż dla składników odżywczych przygotowałam przepis z tej książki.

Wybrałam się na długaśny spacer z dala od wielkomiejskich ulic w poszukiwaniu młodych i dorodnych kwiatów koniczyny, po czym przystąpiłam do dzieła. W efekcie powstało risotto, które było smaczne, aczkolwiek jak dla mnie bez jakiegoś wielkiego efektu „wow”. Jak to stwierdziła moja sąsiadka – „Smakuje koniczyną. Nigdy wcześniej nie jadłam koniczyny, ale tak właśnie smakuje”. Może też spróbujecie? Przepis odrobinkę zmodyfikowałam, wedle własnego uznania, ale jeśli już mnie trochę znacie, to wiecie, ze nie lubię się sztywno trzymać przepisów 🙂

RISOTTO z KONICZYNY

Składniki na 4 porcje:
1 szklanka kwiatów czerwonej (fioletowej) koniczyny
1 cebula
2 ząbki czosnku
240g ryżu do risotto (np. arborio)
120ml białego wytrawnego wina
1 litr wywaru warzywnego (u mnie woda + 1 marchewka, 1 pietruszka, kawałek selera korzeniowego, cebulka, liść lubczyku,1 liść laurowy, 2 ziarenka ziela angielskiego, 10 ziarenek pieprzu i sól do smaku)
30g masła
1 łyżka oliwy
2 łyżki tartego parmezanu
sól, pieprz
ulubione zioła – tymianek, kolendra, szałwia – kilka gałązek/listków

Cebulę posiekać i przesmażyć z przeciśniętym przez praskę czosnkiem na łyżce oliwy z dodatkiem łyżki masła. Dodać ryż i smażyć, aż stanie się szklisty, półprzezroczysty. Zalać winem, wymieszać i poczekać aż wino odparuje. Dodać opłukaną koniczynę i chochlę wywaru warzywnego, zmniejszyć ogień pod patelnią. Odparowujący płyn trzeba co chwilę uzupełniać kolejnymi porcjami bulionu.

Na koniec dodać 2 łyżki parmezanu, wymieszać dokładnie, a następnie łyżkę masła. Zioła drobno posiekać i także dodać do risotto.

1 porcja to ok. 350kcal, węglowodany: 40g, białko: 8g, tłuszcz: 13g
Informacja dla diabetyków: w jednej porcji j.w. znajduje się 4WW i 1,9WBT

SMACZNEGO! 

Z książki będę z pewnością jeszcze korzystać. Uwielbiam na przykład potrawy z pokrzywą i jest tu kilka receptur, które z chęcią wypróbuję. Do koniczyny nie wiem czy będę wracać, może skuszę się na wino z koniczyny (brzmi intrygująco), ale czy ja potrafię zrobić wino? Ale kto nie eksperymentuje w kuchni, ten nie wie. A ja lubię wiedzieć 🙂 Miłego dnia!

You may also like

2 komentarze

Unknown 9 lipca, 2017 - 6:31 am

witam 🙂 mam jedno pytanie. robiłam ciasto z bananami z jednego przepisu który dodała Pani na blogu (http://dietologaz.blogspot.com/2012/10/jedz-i-chudnij-ciasto-bananowe.html) zrobiłam bez dodatku mielonych migdałów i ciasto jest… okropne w smaku, takie gorzkie (nie wiem jak opisać ten smak) nie wiem czy to wina stevi? Kupiłam w płynie ponieważ tylko taka była dostępna w mojej okolicy.
PS: Zawsze wyszukiwałam (i robiłam) u Pani przepisów bez użycia stevi, ale tym razem postanowiłam spróbować. A może tak właśnie ma być.
RISOTTO z KONICZYNY wygląda smakowicie 🙂 na pewno i tego przepisu w najbliższym czasie spróbuję :0

Odpowiedz
dietolog angelina ziembinska
dietolog 9 lipca, 2017 - 6:52 am

Dzień dobry. Tak, to z pewnością wina stewii. Ta w płynie szczególnie zmienia smak potraw i nie jestem przekonana czy jest przeznaczona do pieczenia (to musi być zaznaczone na opakowaniu, że słodzik nadaje się do pieczenia, inaczej może być gorzkie). Lata praktyki nauczyły mnie, że bezpieczniej dodać mniej cukru lub posłodzić wypiek owocami (np. daktyle) niż ryzykować. Przykro mi, że ciasto zmieniło smak.

Risotto na szczęście nie zawiera stewii 🙂 zamiast koniczyny można użyć np. szparagów, albo szpinaku – podstawowy przepis się nie zmienia, a dodatki mogą bardzo ubogacić tą potrawę.

Odpowiedz

Zostaw komentarz