Krótki był ten tydzień i już jest piątek. A jak piątek, to u mnie rybka – zapraszam na ciąg dalszy mojej akcji fish friday. Dziś będzie to pstrąg pieczony z masłem czosnkowym i pietruszką, a jako dodatek duże pieczarki faszerowane kaszą gryczaną pozostałą z obiadu dnia poprzedniego.
Nie lubię marnować jedzenia, dlatego przetwarzam pozostałe produkty po obiedzie takie jak ryż, kasze, mięso czy warzywa. Zwyczajne odgrzewanie jest nudne. Naprawdę nie trzeba wiele wysiłku, żeby stworzyć fantastyczny dodatek do rybki z tego, co już mamy w lodówce. Pstrąg nie potrzebuje wiele dodatków. Dobrze przyprawiony, będzie smakował nawet saute.
Składniki na 4 porcje:
Ryba:
4 całe (wypatroszone) pstrągi o wadze ok. 200g
100g masła
1 ząbek czosnku
pęczek pietruszki
sól do smaku
Pstrągi umyć, osuszyć ręcznikiem papierowym, oprószyć solą. Masło wyciągnąć wcześniej, żeby miało temperaturę pokojową i było miękkie. Przecisnąć ząbek czosnku przez praskę, dodać sól i wymieszać z masłem. Masło podzielić na 4 porcje, włożyć do środka każdej z ryb. Pietruszkę wypłukać i osuszyć, włożyć do każdej ryby po 3-4 gałązki pietruszki. Resztę natki pietruszki posiekać. Pstrągi zawinąć w papiloty z folii aluminiowej i ułożyć w naczyniu żaroodpornym.
Faszerowane pieczarki:
opakowanie dużych pieczarek (8 sztuk)
pół torebki ugotowanej kaszy gryczanej (50g suchego produktu)
100g chudego twarogu
jajko
posiekana natka pietruszki
sól, pieprz do smaku
Kaszę gryczaną połączyć w misce z twarogiem, posiekaną pietruszką i jajkiem. Doprawić solą i pieprzem. Do każdej pieczarki włożyć łyżkę farszu i ułożyć w naczyniu żaroodpornym.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni. Oba naczynia żaroodporne (jedno z rybami, drugie z pieczarkami) wstawić do piekarnika i piec pod przykryciem (można nakryć np. folią aluminiową) około 30 minut. Podawać od razu.
1 porcja to ok. 530 kcal, węglowodany: 10g, białko: 39g, tłuszcz: 37g
SMACZNEGO!
4 komentarze
Najlepsza dieta to dieta moskiewska! Schudłam dzięki niej 10 kg w 2 miesiące.
Hmm, 530 kalorii jak na jedną porcję to dosyć sporo. Zakładając 5 posiłków dziennie, taka dieta chyba nie wspomaga odchudzania?
Porcja jest spora, można się na prawdę najeść. Nie da się wszystkich posiłków ograniczyć do 200 kalorii 🙂 lepiej jeść duży i zdrowy posiłek, niż opychać się pustymi kaloriami ze słodyczy. Zresztą, jeśli ktoś chce, może zjeść pół takiej porcji. Wszystko zależy od indywidualnego zapotrzebowania i sytuacji.
W świetle najnowszych badań najkorzystniejsze jest rozłożenie ogólnej wartości energetycznej dziennego pożywienia na 5 posiłków (I śniadanie zawierające 25% wartości energetycznej całodobowej, II śniadanie – 10%, obiad – 30%, podwieczorek – 15% i kolację – 20%).
W 4-posiłkowym rozkładzie: I śniadanie stanowi 25–30% ogólnej ilości energii dziennej racji pokarmowej, II śniadanie – 10%, obiad – 40%, a kolacja – 20–25%.